Kotlecie maluchy rozjeżdżają się do domów. Tino, czyli ENTENTINO Bugari, zostaje ze mną :)
 |
fot. Ewa Osuch |
Między sprzątaniem szczeniaczkowych kup, byciem przez nie gryzionym i rozpływaniem się nad ich słodkością, był czas na rozmowy z hodowczynią potworków i ich przyszłymi włascicielami. Lubię psie gadżety i mam bardzo dużo różnych psich zabawek i przydasiów ( oczywiście
niezbędnych do szkolenia i hotelowania psów ;)). W związku z tym moja wyprawka ograniczyła się do jednej zabawki i adresówki. Siłą woli i rozsądkiem lubego mego powstrzymuję się od powiększenia tego ;)
 |
Jeszcze kłapouchy Tinek
fot. Zuzanna Zajbt |
A co takiego chciałabym mieć w szczeniaczkowej wyprawce?
 |
Pierwsze zdjęcie Kotleta u mnie :) |
- Śliczna obróżka - taka z której szybko wyrośnie albo szybko zniszczy ;) Koniec końców i tak pewnie wyląduje z mocną i trudną do zniszczenia obrożą dla bullowatych albo w twarzowym łańcuchu.
- Śliczne szeleczki - nie jestem fanką szelek, ale wiem że przydadzą się i w czasie nauki dobrych manier i w czasie szkolenia.
- Smycz - zwykła, najzwyklejsza, taka, której nie będzie szkoda puścić za szczeniaczkiem po ziemi albo przeznaczyć na szarpak w ramach nagrody.
- Linka - 5 m i/lub 10 m. Na razie bączki chętnie i grzecznie podążają za ludźmi, ale ten piękny czas kiedyś się niestety może skończyć. W dorosłym życiu też się przydaje.
- Adresówka - chyba nie trzeba tłumaczyć ;)
- Klatka - rzecz bez której nie wyobrażam sobie życia z psem. Cudowny wynalazek, bezpieczne miejsce dla psa, w którym może odpocząć o wszystkiego, a do tego można je zabrać na wyjazdy, seminaria, pokazy czy wystawy.
- Drybed - niezbędne wyposażenie klatki. Ładne, wygodne, przepuszczające płyny pod spód.
- Podkłady - pod drybed w klatce, w mieszkaniu pomagają, ale mogą być też wygodnym legowiskiem ;)
- Szampon - wierzę w papisiowe zdolności do włażenie tam gdzie ich być nie powinno.
- Miękki szarpak - taki zwykły, polarowy. Na początek do nauki wspólnej zabawy, upierdzielenia w piachu i pożarcia przez szczeniaczka. Przyjdzie czas na wypasione, naturalne albo tęczowe ;)
- 2 takie same piłki na sznurku - jw. do nauki wspólnej zabawy i aportowania. Ja stawiam na zwykłe piłki na zwykłej taśmie/sznurku, bez dodatkowych futerek albo amortyzatorów. Niech od razu uczy się żeby celować w piłkę.
- Kong - i do zajęcia w klatce i do urozmaicenia czasu papisia i do urozmaicenia karmienia
- Pluszki z lumpeksu
- Saszetka
- Kliker
- Śmierdziele
 |
Bączki prawie w komplecie
fot. Hanna Grel |
Nie oszukujmy się, po za tym będzie jeszcze stos innych zabawek wypatrzonych w internetach, na bazarkach i w sklepach (polecam TKMaxx). Reszta "niezbędnych" rzeczy jakoś sama pojawia się z czasem ;)
 |
Tinuś po swoim pierwszy "poszukiwaniu" pozoranta
fot. Hanna Grel |
Komentarze
Prześlij komentarz